wtorek, 20 grudnia 2011

URATOWANY... PÓKI CO

Udało się, sytuacja na dziś opanowana.
Lista osób jakie się przewinęły i w jaki sposób Miś je odprawił:
1. Babcia Alina z dziadkiem Stachem- wytrzymali od 20.00 niedzieli do 19.00 poniedziałku większość czasu spędzając jednak w kuchni (najwidoczniej tam ich miejsce).
2. Babcia Gienia- 13.00-18.00 czas w większości poświęciła na prasowaniu ciuszków Księciunia i robieniu sałatki, było kilka prób czytania bajek ale Mikołajka nie interesowały bo babcia omija strony, bardziej podobało mu się przeganianie dorosłych.
3. Jola rehabilitantka- 15.00-16.00 zanim powiedziała "cześć Mikołaj" już wiedziała że współpraca będzie obfita... i na nic podlizywanie się że ma ładną choinkę i takie tam.
4. Ciocia Wiola- 16.00-18.00 na jej widok brewki powędrowały w kierunku noska, po chwili nawet nawet co ją rozochociło i było "ence pence choć na ręce" było fajnie jakieś 3 minuty potem żeby troszkę Księcia uspokoić przejąłem pałeczkę na przemian z mamą.
5. Wujek Chu- 13.00-13.03 falstart że niby tylko na sekundę (bo widział minkę) 16.15- 21.30 cwaniak wyczaił że najpierw na odległość trzeba, potem zabawkami, a na koniec jak już mówił że idzie do domu to go Mikołajek wołał HAAA HAAAA i coraz głośniej żeby wrócił i wracał:)))

To tyle na dziś, zobaczymy co jutro pokaże nowy dzień, a w wigilie w razie czego nie w trójkę bo wujek będzie musiał nas odwiedzić :))
tata Mikołaja

1 komentarz: