niedziela, 11 grudnia 2011

NA NUDĘ I KŁY

W sobotę udało nam się wybrać na spacer, nie za długi ale zawsze troszkę zmierzloty zabił:



drzewka są fajne i ciekawe nawet bez liści


Na popołudnie przygotowaliśmy po raz setny (taśma trzymała zwykle od kilku minut do kilku godzin i następny dzień od nowa) klejenie sufitu i ścian u Misia w pokoiku - Miś to bardzo lubi.
Tym razem sprawę załatwił klej ciekaw jestem co jak Księciunio zażyczy sobie zmiany dekoracji ;)



i dzień minął.
tata Mikołaja

2 komentarze:

  1. Kiedy moje dzieci były małe i leżały, nieustanną rozrywką był kołyszący się żyrandol;)))
    Więc pomiędzy te piękne dekoracje możecie z czasem doklejać coś wiszącego i kołyszącego się; coś, co poczyni na suficie jakieś refleksy, blaski, ciekawe cienie lub też przy poruszeniu dźwięczy. Można kupić lub w świątecznej przerwie wyczarować kilka takich rozrywek na zapas.
    Albo może, zamiast doklejać, zamontujecie jeden haczyk na suficie i będziecie do niego podwieszać coraz to nowego, żeby się Mikusiowi nie nudziło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością powiesił bym haczyk tyle że nasz sufit jak wszystko w naszym domu żyje własnym życiem a wkręcenie wkręta który się trzyma bywa trudne:))))co widać po lampie na zdjęciu- sufity są piaskowe bo cement w latach 60tych powędrował chyba na prywate :))
    tata Mikołaja

    OdpowiedzUsuń