niedziela, 19 lutego 2012

Mama przemawia:)

       W środowe popołudnie udałam się na wizytę kontrolną do lekarza. W domu zostały cztery chłopy: Mikołaj, Michał, ojciec i wujek hu!!! Strach pomyśleć.
      Po powrocie patrzę i oczom nie wierzę. Ojciec z Księciem Mikołajkiem "robią dupkę", obok wujek hu "wcina butlę" z Michaszkiem.
      Muszę częściej wychodzić, może jakiś fryzjer czy coś:))
mama Mikołaja

czwartek, 16 lutego 2012

POCZĄTKI BYWAJĄ CIĘŻKIE !!!

         Więzień Michaś ksywa "BN 3",

 po 9-cio miesięcznej odsiadce postanowił wtopić się w tłum. Oczywiście stwierdził, że na dworze Księcia Mikołaja nie będzie wzbudzał podejrzeń. W pierwszej kolejności zdobył zaufanie u poddanych Księciunia. Nie wiedział jednak, że jest cały czas obserwowany, Księciunio śledził każdy jego ruch:
W końcu doszło do konfrontacji: podstępny "BN 3" podszedł z bliska ażeby zdobyć zaufanie Księcia:
Lecz nikomu jeszcze za pierwszym razem tak po prostu to się nie udało i w efekcie Księciunio wybrał stare dobre baje na mini-mini, a "BN3" podziwiał obrazki na ścianach jak gdyby nigdy nic.
Oczywiście w myślach "BN3" już ma nowy plan jak tu podejść Księcia Mikołaja... .

poniedziałek, 13 lutego 2012

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

          Książe jako prawdziwy Pan i Władca całego bałaganu od zawsze dyktował w całym królestwie kto gdzie ma miejsce i co komu wolno a co jest kategorycznie zabronione... .
          Obecnie nic się nie zmieniło, nadal skutecznie zarządza dworem. Mimo podpowiedzi ze strony poddanych: "będziesz miał braciszka", "będziecie się razem bawić" "makuma matata Mikołaj będzie miał brata" i milion innych haseł mających na celu przygotować Księcia do przybycia na dwór Michasia, Mikołajek tylko wpatrywał się w brzuch mamy i słuchał, lecz stwierdził: "zadecyduje jak zobaczę".
          W sobotę w południe ujrzał na własne oczy tegoż oto tak zapowiadanego brata i ... zasnął, jak i jego brat (był zmęczony płaczem, całe 2 km ze szpitala do domu krzyczał "jadę do domu"). Po drzemce Książe wydał dekret: "słowo braciszek- kategorycznie zabronione", a mianowicie na to słowo Książe marszczy oczka i kręci mu się łezka w oku. Ale żeby nie było że Księciunio taki zły, to jak Michaś płacze to Mikołajek pomaga mu i już obaj odgrywają koncert... .
         Niedziela już lepiej, kilka spojrzeń na Michasia jednak kończyło się marszczeniem oczek i łezką ale już mocno wyciskaną.
         Poniedziałek - ciekawość i fascynacja "a co to a kto to tak mlaska i płacze" ale jednak nutka marszczonych powiek i sygnały "halo nudzi mi się wszyscy do mnie".
         Śmiem twierdzić, że jutro oko w oko puszczą do siebie uśmiech gdyż co dzień widzimy poprawę stosunków braterskich.
         Noc pozostawię na razie bez komentarza :))
Pozdrawiam Wszystkich Czytelników, myślę że i fotka jakaś w najbliższym czasie się ukaże oczywiście za zgodą Księciunia:)
tata Mikołaja

sobota, 11 lutego 2012

W DOMU !!!

            Właśnie przywiozłem całe tałatajstwo, całą drogę do domu płacz, pod domem zasnął :). Mikuś zobaczył brata i też zasnął :). Tak że narazie sen sen i jeszcze raz sen, z zaznaczam na razie.
            Bardzo dziękujemy Wszystkim za życzenia i pozdrowienia, odnośnie kryminału i tajemnicy z nim związanej powód prosty: przypomniały nam się krytyczne komentarze u rodzinki w podobnej sytuacji, zresztą nie tak dawno. W domowym kręgu rozważaliśmy wszystkie opcje od informowania od pierwszych dni po brak informacji.
 tata Mikołaja

środa, 8 lutego 2012

MISJA- KRYPTONIM MICHAŚ

         Mama wyjechała, my sami na przemian do kompletu znaleźliśmy: ciotkę, wujka hu, ciotkę Magdę - pielęgniarkę, w rezerwie oczekuje z niepokojem ciotka Renata- deklarująca pomoc wedle naszego uznania. W tym gronie radę dajemy:)
         Acha! Mama Księciuniowi obiecała niespodziankę z wyjazdu, a oto i ona.
Zwie się Michaś i jest bratem Księcia:
3 minuty po pierwszym okrzyku
           Wdzianko służbowe, ale jakie to ma znaczenie.

wtorek, 7 lutego 2012

TEMATU BRAK

Środa nadchodzi wielkimi krokami, szczerze mówiąc jestem przerażony. 
Mama Mikołaja przyznała dziś że też tego nie widzi. 
Tylko Księciunio przyjął to na spokojnie .... .
C D N
tata Mikołaja

piątek, 3 lutego 2012

DZIADOSTWO SIĘ WDAŁO !!!

        No to pięknie, Księciunio i mama omijają mrozy i się trzymają, niestety ja od 3 dni zajadam się ferveksami, cerutinami, miodkiem i czosnkiem, ale niestety dziś po pracy wymagałem konsultacji lekarskiej, efekt - antybiotyk i kupka innych leków. Ciutkę krzyżuje to nasze plany bo mama Misia miała w weekend odpocząć a na środę ma zaplanowany kilkudniowy wyjazd którego odwołać się nie da, tak że teraz liczymy wszyscy na szybkie uzdrowienie i póki co domownicy zastosowali mi izolacje :(( Zdam relacje po wyjeździe mamy księcia w środę :)
tata Mikołaja

GOŚCI I INNE GADŻETY

          Jak już wcześniej wspomniałem wizyta u Panicza Danielka tak nas rozochociła że na kolejny weekend zaplanowaliśmy spotkanie z Księżną Roksi i jej poddanymi (oiomowi znajomi).
          To spotkanie (przynajmniej tak nam się wydawało) miało wymagać mniejszego wczucia w przygotowanie jako że odbyć się miało u nas na dworze.
          Dzień zaczął się jak zwykle, Księciunio uraczył nas uśmiechem około 8.00 troszkę przytulasów, następnie klepuchy, toaleta poranna. Potem już z górki, śniadanko Księcia, wspólnie z Misiem sprzątanie jak na sobotę przystało bo w tygodniu doba za krótka. Miś dał nawet osobistej mamie chwilę wolnego na drzemkę ażeby nabrała sił na kolejny tydzień. Jako że gości zaplanowano na 16.00 to w zasadzie każdy robił swoje, w skrócie mama ładowała akumulatory, Księciunio oglądał mini-mini jednocześnie doglądając ojca czy się nie obija no i ojciec usiłował ogarnąć królewskie komnaty bo jak nie w sobotę to kiedy:)) przy okazji usługując Paniczowi. Gdy bajki okazały się nudzące to wspólnie z ojcem Księciunio pomył naczynia, poodkurzał i przyszła kolej na leżakowanie wraz z czytaniem po raz milionowy lokomotywy, słonia trąbalskiego, brudaska i innej prasy codziennej w trakcie których Mistrz ceremonii tak zaczął ziewać że o mało ojca nie połkną a jego buzieńka zrobiła się maślakowata "no tak dochodzi 13.00"- pomyślałem a to czas odpoczynku Księciunia, minęło 19 sekund i słyszałem tylko chrapanko na przemian z komnaty mamy i drugiej, gdzie odpoczywał Miś. Wtedy nastał czas że ja lokaj ojciec mogłem snuć się bez celu a w czasie nieróbstwa siorpałem kawę z mega kubka, oczywiście po cichutku ażeby nie przerwać snu Księcia.
        "Mama wstawaj muszę lecieć do sklepu bo spiżarnia opustoszała", powolnym krokiem mama zeszła na dyżur przy łożu Śpioszka.
        Po powrocie z zakupów Księciunio nadal odpoczywał, czas nieubłaganie leciał a nam nagle zaczęło się przypominać jeszcze to jeszcze tamto, do tego wszystkiego gdy zamieszanie rosło Miś zawołał ochoczo "HAAA" co zakłóciło wszelkie plany, w efekcie mama uciekła do łazienki a ja dostałem zlecenie: "Miś jest głodny i pokrójcie ciasto". Na pytanie ojca co pierwsze Księciunio kiwnął wybierając najpierw krojenie ciasta, pierwszy kawałek już prawie lądował na talerzu i "din don din don" ciasto oczywiście zapikowało dołem do góry ale przynajmniej na talerzu:)).
        W drzwiach pierwsza ukazała się służba w osobie mamy Księżnej Roksi "Mikuś jakiś ty duzi" na co Książe przymarszczył oczka "oj za szybko na czułości"-pomyślałem, wtem zawitała u nas Księżna Roksi z osobistym ojcem... przywitania pokłony i takie tam, po chwili dołączyła do nas mama Księciunia kolejne pokłony należące do części oficjalnej... . Gdy każdy z uczestników zagarnął dla siebie kawałek kąta celem oddania się wspomnieniom starych czasów no i debatowania nad obecnymi Księciunio w końcu zjadł zaległy posiłek, poczęstował gości gdyż nie ma w zwyczaju jadać samotnie. Kolejne podejście ciotki do Księcia już lepiej, ale nadal z dystansem, przełom nastąpił po ukazaniu "giftów"- między innymi ulubione baje, potem było już tylko lepiej, w efekcie do końca wizyty Książe był trzymany za rączkę przez ciocię. Tematy wszelakie, Księżna Roksi stworzyła kilka arcydzieł w postaci przecudnych malunków.
         Czas leciał, mama Roksi zajęta debatowaniem (zresztą jak wszyscy) nagle przypomniała sobie że kawa już zimna a jeszcze jej nie spróbowała, no i najmłodszy domownik ich dworu oczekuje u babci służbowej. Niestety jeszcze parę szybkich tematów i spotkanie dobiegło końca, czasu nie udało się zatrzymać. Po rozstaniu powróciliśmy do zwyczajnych czynności i nastała noc a po tym kolejny dzień i znowu noc i tak dalej... . To już drugie spotkanie zakończone powodzeniem po którym Książe pochwalił swoich podwładnych za urozmaicenie.... .
tata Mikołaja