niedziela, 31 marca 2013

HOŁ HOŁ HOŁ :)

        ZDROWYCH, WESOŁYCH I KOLOROWYCH ŚWIĄT ŻYCZY MIKUŚ Z RODZINKĄ.
NO I BAŁWANKA PIĘKNEGO Z JAJCAMI ŚWIĘCONYMI BO WŁAŚNIE SYPIE ŚNIEG:)
tata Mikołajka

czwartek, 28 marca 2013

DOM WARIATÓW - CZYLI NASZ :)

Nie mamy siły, czasu, weny ale pisze bo pewnie myślicie co u naszego mikołajeczka słychać.
Najpierw opiszę na usprawiedliwienie nasze zapracowane dni i urocze nocki.
Między braciszkami jakby lekki konflikt -tzn. toczą wojnę który na dłużej zatrzyma przy sobię mamę lub tatę. Mikuś jakby z urzędu wygrywa bo wiadomo trzeba mieć go na oku - czy nie trzeba odessać, czy humorek dobry, a poza tym nie zawoła więc my musimy pytać. Ale Michałek ma siłę, duuuuużo siły... i wpada na coraz to dziksze pomysły-aktualnie upodobał sobie przycisk wyłączenia respiratora (!!!) na szczęście można go zablokować, no ale jest jeszcze rura równie interesująca, wspinanie się na wózek Mikusia bez względu czy właściciel aktualnie w nim przebywa, ciągnięcie sznurków z rolety dopóki nie spadnie, no i ukochane i liczne w naszym domu kable, a i jeszcze ciągłe wyłączanie tv, a przecież Mikuś ogląda. Więc jak tu nie reagować i nie biec do Michałka - a wtedy Mikuś - momentalnie jest cały spocony, czerwony i oczywiście wymaga odessania, więc chodu do Mikusia - a wtedy Michaś wraca do czynności przerwanych ale z dzikim rykiem bo miał pomysł żeby iść do mamy np. na ręce a ta poleciała do Mikusia. A jak michałek zaczyna wyć, wtedy serduszko od mikusia zaczyna niebezpiecznie walić 160/min. i myślę jak tu się rozdwoić i nie zwariować. A ulubiona zabawka Michałka - nie misiu, samochodzik, czy takie tam- zużyty cewnik wyciągnięty z kosza, strzykawka, o albo ambu wyciągnięte z szuflady,  no wiecie, jak w każdym normalnym domu. Szkoda że nie możecie tego zobaczyć DOM WARIATÓW to mało, naprawdę. Ale po takim pracowitym dniu nie czeka nas w nagrode przespana nocka, nie, nie, nie, już nasze aniołki dbaja o to żeby nam się nie nudziło. Mikuś ostatnio od 3:30 do 5 wymyśla, a Michałek codziennie wstaje punkcik 5. A kładziemy się o północy bo jak w końcu zasnął to trzeba coś zrobić, np. pomyć strzykawki, butelki, ssaki i takie tam inne relaksujące zajęcia, a tu 3:30 blisko i po drodzę 2 razy zmiana boczku mikusia, a czasem Michałkowi zachce się pić...  Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak wygląda dwóch najbardziej wyspanych i wypoczętych ludzi na świecie to zapraszamy. No ale koniec tych narzekań, juz rozumiecie czemu tak rzadko piszemy :)
A Mikołajeczek cierpliwie czeka na wiosnę, tym bardziej że mamy listę co zrobimy jak już w końcu przyjdzie: zoo, kino (teraz nie bo dookoła kichają), odwiedziny u znajomych bo można posiedzieć przed domem,  ukochany ogródek Mikusia z jego osobistą huśtawką, tzn. huśtawka mieszcząca 3 dorosłych ale kupiona specjalnie dla mikusia żeby nie musiał leżeć cały czas w wózku, jeżeli ktoś chce na nią usiąść to musi pytać o zgode mikusia i albo się zgadza albo nie- juz widzę michałka stosującego się do zaleceń mikusia :/, no i codzienne spacerki, codzienne zakupy w biedronie, niby nic ale mikusia i nas takie proste czynności cieszą , tym bardziej bo długiej zimie. Więc cierpliwie czekamy i marzymy żeby wyjść z domu.
A na dowód że żyjemy parę fotek:

                                                           duży chłopczyk ogląda tv
                                                               Michałek chwali się ząbkami
                                                               pierwsze urodzinki Michałka
                                                                  honorowi goście :)
                                                           pierwsza fura od Michałka

więc widzicie między nami czterema wariatami wszystko w normie :)                                                          
                                                                                                         mama Mikołajeczka

piątek, 15 marca 2013

UUU NADAL ZIMA

        Witam po dość długim czasie, moje usprawiedliwienie jest takie, iż zima nas wykańcza. Co w rzeczywistości objawia się mniej więcej tak: Księciunio i jego braciszek już nam nie wierzą że wiosna lada moment bo słyszą to już od stycznia, ciemno, zimno i krótki dzień a my zamknięci w 4 ścianach co potęguje zmierzlotę u wszystkich domowników:) a to napędza totalny rozgardiasz który nigdy się nie kończy, a czasu na cokolwiek jakby coraz mniej. W telegraficznym skrócie rano-wieczór-noc z przeszkodami., popołudnie jakby się zatarło.
        Czas w domu spędzamy między innymi na budowaniu, a co każdy może być budowlańcem:
Jak budowa to oczywiście BHP jest bardzo ważne:

co jakby jakaś cegła na głowisię spadła

no tak ażeby nie doprowadzić do katastrofy budowlanej Michasia z mamą wyganiamy na spacer

a my przystępujemy do działania

po zakończonych pracach i zgodzie Mikusia, uścisk braterski i Michaś(jak talib z laską dynamitu) dokańcza budowę
...... i odnowa zaczynamy taniec ten.
Ps. Już po feriach więc Księciunio startnął ze szkołą, póki co i Pani Asia i Pani Kasia przypadły do gustu Mikusiowi ... CDN.
tata Mikołajka