niedziela, 8 stycznia 2012

POLSKA DZIKI KRAJ

     Czyli ogólny chaos i bałagan ale jakże pomocny w "biznesie".
 Obiecuję że nie będę często narzekał ale dziś muszę:
1. Pewien lek refundowany z ryczałtu 3,20zł wzrósł na jedyne 17,98zł, z matmy orłem nie byłem ale wzrost około 500% niezła inflacja, oszczędność, biznes jakby nie nazwał pasuje idealnie.
2. Idę z receptą na lek robiony a tu z 5zł hop 7,50zł ale to nie koniec... pani aptekarka mówi: recepta nie ważna bo ma 7 dni teraz jest na leki robione 5 dni :((
3. Oki - weźmiemy gaziki (idzie ich tona na miesiąc)  i wszystko na dziś, oj znowu złocisz w górę, pytam ""jak to przecież bez refundacji - miła pani z uśmiechem na twarzy "nowy rok nowe ceny" potem dodała "fundacja płaci więc o co mi chodzi", a przecież fundacja nie czaruje, jeśli nie ma wpłat od darczyńców to nie wypłaci ani grosza.
4. Jak wyżej - probiotyk na lepsze trawienie tylko 1,52zł więcej - pozostawiam bez komentarza.
5. Ciśnienie miałem za małe więc pani pomogła je podnieść jeszcze ciut bo to nie koniec: proszę fakturę, nie tak łatwo, pytania jakich nigdy nie słyszałem: czy fundacja czerpie korzyści bo jak nie to nie mogą umieścić nip-u, i coś o nowych przepisach i że inaczej faktura będzie nie ważna i takiej jak zawsze nie wypisze. O co tu ..... chodzi. Powstrzymałem emocje jak umiałem grzecznie wziąłem paragon i w pon będę dzwonił do fundacji może tam wiedzą o co biega bo ja zgłupiałem do reszty i żeby nikogo nie uśmiercić wróciłem do domku.
6. Wizyta lekarska - pierwsze pytanie "Czy ma pan zaświadczenie z zakładu pracy że jest pan ubezpieczony i ma pan opłaconą składkę, jeśli nie to przykro mi lekarz pana nie przyjmie", czyli polskie "spieprzaj dziadu".
7. W pierwszych dniach tegoż roku dokupywaliśmy cewniki i pan ze sklepu medycznego mówi "dobrze że za gotówkę bo na razie kart rocznych NFZ nie obsługujemy bo nie wiadomo co to będzie".
    Podsumowując lekarze nie chcą wypisywać bo może nie masz ubezpieczenia, NFZ cieszy się z bałaganu i oszczędności - chyba za dużo nakradli i teraz nadrabiają, apteki i sklepy medyczne dźwigają ceny bo niby czemu nie... przecież nowy rok- a ty rób jak w pewnej reklamie "nawijaj aż zbaraniejesz".
Smutna polska rzeczywistość... opiekuńczy kraj, prorodzinny :(

1 komentarz:

  1. przykro słyszeć o tym co się w Polsce dzieje... szkoda że najbardziej cierpią Ci najmniejsi i najmniej winni.... trzymaj się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń