czwartek, 17 marca 2011

Dwa miechy w domku

Misiowi dzisiaj stuknęły dwa miesiące od kiedy opuścił Oiom i wrócił do domu.

W tym czasie, Mikołajkowym Rodzicom i mnie udało się go rozpieścić na maksa, jest rozpuszczony jak dziadowski bicz ;)

Rozpieszczanie Mikołajka jest naszą świadomą decyzją, a że Mikuś jest Wyjątkowo Bystrym Misiem potrafi sobie wszystko, szybciutko egzekwować.

Jako wierni poddani Słodziaka cały czas dostarczamy mu różnorodnych bodźców by uszczęśliwiać Księciunia i zapobiegać nudzie.

Mikołajek uwielbia bawić się w cyrk i oczywiście najlepiej się czuje jako właściciel tegoż. Do tej zabawy Właściciel Cyrku potrzebuje conajmniej dwóch osób, roboczo nazwanych Murzynem i Małpą.
Murzyn znajduje się w bezpośredniej bliskości Właściciela i jego zadanie polega na przytulaniu, głaskaniu, mizianiu, całowaniu, masowaniu, robieniu pierdzioszków w paszki, brzuszek lub stópki Księciunia. Mówię Wam, to świetna fucha i by uniknąć sporów tudzież innych przepychanek jesteśmy zmuszeni rzucać monetą ;)
Małpa musi się znajdować na wprost Właściciela, wydawać zabawne dźwięki i wykonywać wszystkie te śmieszne sztuczki jakie sobie potraficie wyobrazić, a które zwykle robi chcąc się popisać przed publicznością.

Przy całym tym rozpieszczaniu Miś jest najbardziej rozkosznym, radosnym, pogodnym, najsłodszym Dzieciaczkiem na świecie.

I mimo, że zarówno Mikołajkowi Rodzice jak i jego ciocia skończyli studia mocno pedagogiczne... to nadal zamierzają maksymalnie rozpieszczać swoje Najjaśniejsze Słonko :)

4 komentarze:

  1. ...rozpieszczanie na maksa:))
    raczej nazwałabym rozpieszczaniem na Mikołajka:)))
    pozdrawiam ZZ

    OdpowiedzUsuń
  2. rozpieszczajcie i szczęśliwie świętujcie rocznicę:)

    OdpowiedzUsuń