Misiowi dzisiaj stuknęły dwa miesiące od kiedy opuścił Oiom i wrócił do domu.
W tym czasie, Mikołajkowym Rodzicom i mnie udało się go rozpieścić na maksa, jest rozpuszczony jak dziadowski bicz ;)
Rozpieszczanie Mikołajka jest naszą świadomą decyzją, a że Mikuś jest Wyjątkowo Bystrym Misiem potrafi sobie wszystko, szybciutko egzekwować.
Jako wierni poddani Słodziaka cały czas dostarczamy mu różnorodnych bodźców by uszczęśliwiać Księciunia i zapobiegać nudzie.
Mikołajek uwielbia bawić się w cyrk i oczywiście najlepiej się czuje jako właściciel tegoż. Do tej zabawy Właściciel Cyrku potrzebuje conajmniej dwóch osób, roboczo nazwanych Murzynem i Małpą.
Murzyn znajduje się w bezpośredniej bliskości Właściciela i jego zadanie polega na przytulaniu, głaskaniu, mizianiu, całowaniu, masowaniu, robieniu pierdzioszków w paszki, brzuszek lub stópki Księciunia. Mówię Wam, to świetna fucha i by uniknąć sporów tudzież innych przepychanek jesteśmy zmuszeni rzucać monetą ;)
Małpa musi się znajdować na wprost Właściciela, wydawać zabawne dźwięki i wykonywać wszystkie te śmieszne sztuczki jakie sobie potraficie wyobrazić, a które zwykle robi chcąc się popisać przed publicznością.
Przy całym tym rozpieszczaniu Miś jest najbardziej rozkosznym, radosnym, pogodnym, najsłodszym Dzieciaczkiem na świecie.
I mimo, że zarówno Mikołajkowi Rodzice jak i jego ciocia skończyli studia mocno pedagogiczne... to nadal zamierzają maksymalnie rozpieszczać swoje Najjaśniejsze Słonko :)
:)))
OdpowiedzUsuń...rozpieszczanie na maksa:))
OdpowiedzUsuńraczej nazwałabym rozpieszczaniem na Mikołajka:)))
pozdrawiam ZZ
:-)
OdpowiedzUsuńrozpieszczajcie i szczęśliwie świętujcie rocznicę:)
OdpowiedzUsuń