niedziela, 27 lutego 2011

Gra w czerwone

Siedział sobie Miki u Mamy na kolanach i namiętnie ssąc pysznego kciuka oglądał baję. Wtem jego żywiołowe zainteresowanie wzbudził czerwony kubek (w koteczki), z którego Mikołajkowa Mama piła herbatę.

Mikołajek wbił spojrzenie w kubeczek zapominając o kciuku i bajce... i tak odkryliśmy Mikusiową pasję do wszystkiego co czerwone :)

Mikolajkowa Ciocia czym prędzej pognała do sklepów z zabawkami w poszukiwaniu czegoś czerwonego, wydającego dźwięki, świecącego i ruszającego się. Wobec tylu kryteriów sprzedawcy bezradnie rozkładali ręce.
W końcu zdobyłam - coś - jest czerwone, gra, świeci a po naciśnięciu guziczka cześć się kręci - wkrótce fota cosia ;)

Mikuś lubi też czerwone paznokcie Mikołajkowej Cioci







Wieści o ulubionym kolorze Księciunia szybko się rozeszły i nawet Pan Rehabilitant przyszedł w czerwonej bluzie wzbudzając uśmiech Takiego Jednego i wyjątkową chęć do wspólnego wuefu ;)

ps. niestety, Pan Rehabilitant nie uległ namowom Mikołajkowej Cioci i odmówił pomalowania paznokci na czerwono... Dziwne, nie?

2 komentarze: