sobota, 6 października 2012

A MOŻE MORZE ?!?

           Witam ponownie zagorzałych obserwatorów Mikołajkowa. Uzyskałem kilka upomnień co z Księciuniem i jego dworem... . A więc wyjaśniam: W zeszłym roku staraliśmy się koniecznie gdzieś wyrwać, udało się, było to polskie morze. Od tamtej pory główkowaliśmy, czy uda się wybrać i w tym roku, tym bardziej że pojawił się młodszy braciszek Księciunia.
           Nasz Mikuś pytany czy chciałby na mozie nigdy nie odparł przecząco, nawet w dni które wszystko jest na nie, na pytanie "a może morze?" odpowiedz brzmiała jak STANOWCZE TAK.
Co było począć, trzeba było się organizować bo czas leciał. Tylko jak spakować całe królestwo bo przecie nie ma rzeczy które by nie były potrzebne, plus zapasy kompresów, mleczka itp. no i jeszcze Michaś mi fotel zajął a i bagaży dowalił ( wyciągneliśmy trochę dach i udało się, a jeśli słyszeliście w nocy 02.09.12 trący metal o asfalt na trasie Będzin-Świnoujście to właśnie my przejeżdżaliśmy:) ), nocleg udał się ten sam co w zeszłym roku.
           I nadszedł wrzesień... a resztę pozostawiam do Państwa oceny:







Po powrocie nie umiemy się odnaleźć i czasu brak:( może by tak dało się tam zostać :))
Ps. pełno zaległości mam na Mikołajkowie, niebawem nadrobię (tak myślę:))
tata Mikołajka

4 komentarze:

  1. O je, jak super znowu Was widzieć :) super, że się wyrwaliście, piękne zdjęcia!! buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądacie w błękitach, bardzo twarzowy kolor dla całej czwórki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Good to see you again:) Pozdrowienia z Krakowa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło że Jesteście, tęskniliśmy za WAMI!!!,
    pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń