Na wstępie ciut usprawiedliwienia:
1. Bo zupa była za słona.
2. Bo trawa za szybko rośnie.
3. Bo brak nam recepty na dłuższą dobę.
4. A tak naprawdę to sporo czasu, a w zasadzie cały wolny czas staramy się wypełniać zabawami z Księciem oraz z jego braciszkiem Michasiem.
5. Pewne atrakcje z naszego życia trzeba było wyciąć:)) a pewne umieścić w grafiku:)).
6. Kolejny punkt to zmiana godzin mojej pracy z 5 x 8godz. na 12-nastki a w międzyczasie umieszczamy spacery jeśli tylko pogoda pozwala (a pozwala:) ), plus szczepienia i takie tam gadżety z najmłodszym domownikiem.
Od niedawna zaczęliśmy sezon spacerkowy, co Misiowi bardzo odpowiada i najchętniej po wyjściu z domku nie wracałby:
a i ze słońcem jakoś Księciunio sobie radzi |
dość, że bratu oddał swoją pierwszą furę, to jeszcze zezwala na udział Michasia w spacerkach:).
Jest jeszcze kwestia świąt na wyjeździe oraz imprezy jaką zorganizował Michaś a gdzie głównym gościem był oczywiście Mikołajek ale to już całkiem inne historie, niebawem postaram się zreferować:)), a póki co skorzystam z ciszy w domu i dołączę do niej. Życzę spokojnej nocy wszystkim czytelnikom tym wytrwały i tym troszkę mniej:)).
tata Mikołaja
Dziekujemy za wiesci! :-)
OdpowiedzUsuńNo, dzięki :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że znów jesteście!
OdpowiedzUsuńTęskniliśmy za Wami,
Pozdrowienia,
Cieszę się, że napisaliście:)
OdpowiedzUsuńMikuś wygląda fantastycznie w niebieskich okularach.
Pazdrawiam,
mama Mikołajka
no to ja naleze do tych wytrwalych ;)
OdpowiedzUsuńAle sie ciesze z tych nowych wiesci i slicznych zdjec!!
Dwa chlopaki w dwoch niebieskich bolidach, no no no, super :D
piszcie, piszcie Kochani, bo tesknimy tu bardzo!
Iwona