piątek, 2 sierpnia 2013

SZYBKIE SPRAWOZDANIE


Gdybym nie musiała pisać tylko myśleć a komputer spisywałby moje myśli to pisałabym duuuużo częściej, albo gdybym potrafiła tak szybko pisać jak myślę :), ale nie potrafię i dlatego piszę tak rzadko. Bo jak opisać wszystko co się działo od ostatniego wpisu, gdy mikołajeczek śpi juz 2 godz. i co chwilę nawołuje że ju prawie się budzi a michałek ma zaraz przyjechać od babci, ale żeby zdążyć więcej to nie wymyślam tylko piszę:)
A działo się dużo, tzn. mikołajek był na zjeździe sma (pierwszym w Polsce), ale nie będę opisywała bo wszyscy już napisali to co ważne i jak fajnie było. Napiszę tylko że jednym z powodów dla którego jechaliśmy było to, że chcieliśmy żeby mikołajuś zobaczył że nie tylko on ma respirator, wózeczek i nie biega jak michałek, i nie krzyczy, i nie je i reszta konsekwencji sma, żeby zobaczył że są też inne dzieciaczki. A wiecie jak fajnie gdy nikt się nie gapi, gdy np. musimy się odessać, mówię wam jak w domu :)
A jak już o zjeździe to pozdrawiamy Gabrysię, Antka, Precla i inne dzieciaczki i ich rodziców.
Wracając nasunęło mi się, że gdybyśmy pojechali na taki zjazd po otrzymaniu diagnozy ale jeszcze przed wystąpieniem najgorszych objawów choroby, tzn. wtedy gdy lekarze straszyli nas jak to będzie, bo przestanie oddychać, przestanie jeść i w ogóle to najlepiej zapomnieć że mamy dziecko, to widząc to wszystko a mając paromiesięcznego niemowlaczka na rękach, zwariowałabym, po prostu. Bo lepiej mieć mikołajeczka z nieodłącznym respiratorem niż wyobrażać sobie jak to będzie. Ale tyle na temat weekendu z sma, poza tym, że mam nadzieję że za rok się spotkamy :)
I jeszcze jedna fajna rzecz sie wydarzyła- mikołajuś 10 czerwca miał urodzinki-3 latka :)
I postanowiliśmy zrobić prezent, nie tort z którego uciechę mają tylko goście, tylko to co mikołajek lubi najbardziej - wyjazd nad morze, (nie ukrywam że dla nas wszystkich był to prezent).
Gdy tata w listopadzie musiał planować urlop na ten rok, to tak nieśmiało pomyśleliśmy o morzu no i udało się.
Było cudnie, mikołajek zdrowiutki, michałek zdrowiutki, upał jak w egipcie. Zawsze gdy planujemy urlop to mówimy że nie zależy nam na upałach bo my i tak nie leżymy na plaży, a własnie że leżymy i nawet w morzu pływamy :) Nasze dzieci były dla nas łaskawe, mikołajek spał na plaży na kocyku, a michałek w tym czasie we wózeczku. W tym samym czasie!, a to oznacza że starzy mogą na zmianę pływać w morzu :). Oczywiście na plaże szlismy obładowani jak osły na targ, no bo trzeba 2 parawany, 3 kocyki, karimatę, parasol, nie wspomnę o ssakach, cewnikach, respiratorach, strzykawkach i jeszcze każdy po wózku żeby z pustymi rekami nie iść, ale warto.

                                              mikołajek z antkiem- "kolegą po fachu"






mama Mikołajeczka

1 komentarz: