Rok temu w kwietniu pisałam o tym, jak rozleciał się Mikusiowi peg i jak awaryjnie i ekspresowo wymienialiśmy go w szpitalu, w domu się nie dało bo trzeba było wyciągnąć z żołądka końcówkę starego pega laparoskopem.
Ale ten czas leci, wczoraj też wymienialiśmy pegusia, ale w domu, planując tą wymianę i na spokojnie, tzn. na spokojnie Mikuś i Nasz Doktorek, bo ja trochę mniej, ale matki chyba już tak mają :-)
Trzeba było już wymienić, bo wyglądał jak zatkania rura kanalizacyjna i zatyczka ledwie się trzymała. Cieszę się że poszło szybko, sprawnie i przedewszystkim bezbolesne, i wiadomo - w domu. Mikołajek dzielny żartował z Doktorkiem że mama gra na czas bo przed samą wymianą wymyśliła że trzeba odessać :-)
Takie żarty się ich trzymały, a ja muszę zmienić antyperspirant bo ten jakoś mało skuteczny ... :-)
Ps. Pozdrawiamy świątecznie :-)
Mama Mikołajka i Michałka
Dzielny Mikuś, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńMatki tak mają, to prawda ;)