Między chłopakami rośnie miłość braterska, a konkretnie michałek dotąd potwornie zazdrosny o mikusia, teraz ma dni gdy co chwilę podbiega do mikołajka, całuje go i ucieka zawstydzony. Wtyka mu do rączki swoje ukochane autka, gdy przebieram mikusia michałek żąda żeby założyć mu ubranka od braciszka, żartujemy że stosujemy recykling, jeden dzień chodzi mikuś a drugi michałek :)
Do tego doszła olbrzymia świadomość dwuletniego michałka. Jeszcze do niedawna michałek gdy chciał mikusiowi coś dać to wyciągał do niego rękę z danym przedmiotem nie rozumiejąc że mikuś nie wyciągnie rączki, nie złapie. Teraz michałek otwiera paluszki mikusia i wkłada mu do rączki swoje autko. Michałek witaminy pije nie z łyżeczki jak inne dzieci tylko ze strzykawki tak jak mikołajek, zakłada sobie na paluszek pulsoksymetr albo wchodzi do wózka od mikusia i karze się wozić, dokładnie tak jak mikuś. Świadomość michałka jest porażająca, ostatnio wziął się za wycieranie mikołajkowi ślinki z buzi widząc jak my to robimy kilkadziesiąt razy na dobę. Gdy ja byłam dzieckiem strzykawka kojarzyła mi się z zastrzykami a o istnieniu np. ambu nie miałam pojęcia, dla michałka medyczne sprzęty to codzienność. Myślę że z powodu choroby braciszka michałek wyrośnie na tolerancyjnego człowieka, którego nie będzie dziwił widok kogoś, kto inaczej wygląda czy oddycha za pomocą respiratora włożonego pod wózek. Niestety nam wciąż zdarza się tworzyć sensację gdy przyjdzie nam się odessać w sklepie, już nie wspomnę że spotykamy na spacerze ludzi, którzy po prosty przystają i gapią się na mikołajka. Zupełnie nie przychodzi im do głowy że mikołajek widzi te spojrzenia i słyszy komentarze. Ale muszę wspomnieć że czasem komentarze są tak idiotyczne że powodują uśmiech na naszych twarzach, np. że mikus ma pod wózkiem telewizor, wtedy zgodnie odpowiadamy że polsat oglądamy :)
Michałek ostatnio staje w obronie mikołajka nie pozwalając go odsysać. Wzięło się to stąd, że niedawno michałek miał katar i przed snem odsysaliśmy go ssakiem od mikusia. Oczywiście michałek bronił się, płakał, uświadomiło mi to, że mikuś gdyby miał siłę pewnie też tak by tak robił, tym bardziej że odsysamy go z rurki tracheo a nie tylko z noska jak michałka. Przygnębia mnie taka myśl, nam się może wydawać że jak mikuś spokojnie czeka aż skończymy go odsysać, oklepywać to znaczy że mu to nie ciąży. W ogóle pojawienie się michałka uświadomiło nam dużo rzeczy, to jaki cierpliwy jest mikołajek. Michał gdy czegoś chce krzyczy jak szalony a o pragnieniach i potrzebach mikusia czasem nawet nie mamy pojęcia.
Ale dość tych smutów, następnym razem będzie sprawozdanie o michałkowych urodzinkach :)
mama mikołajka
Smutno się zrobiło.. ta rzeczywistość z jaką przyszo się zmierzyć Mikusiowi jest bardzo przykra :( Szczescie w tym wszystkim, że ma tak cudownych rodziców, no i Michałek, jest niesamowicie mądry.
OdpowiedzUsuńŚciskam Was Kochani, oby jak najwięcej optymizmu, choć łatwo to się mówi.