szaleństwo pierwszego dnia
nie ma jak dżemka na plaży we własnym namiociku :-)
4 urodzinki Miksia :-)
taka była impreza :-)
Mikołajek śladem Michałka zapragnął tandety za 2zł.
oceanarium
Michałek też miał swój namiot
a to nasz plażowy kramik
a po powrocie Michałek przystąpił do codziennych obowiązków - zaczął od koszenia trawy :-)
nie wczasowe ale nie mogłam się oprzeć :-)
Igorek jest rok starszy od naszego Michałka więc razem się bawili. Leoś malutki-jeszcze niechodzący więc Iza miała nieźle zaopatrzony kramik- parawan, namiot, kocyki, mnóstwo zabawek, a co najistotniejsze była w tym kramiku uziemniona. Szybko zauważylyśmy że w kramiku oprócz nas i trójki naszych dzieci jest jakaś szóstka w różnym wieku dzieci nam nieznajomych. Np. uroczy na oko siedmiolatek dla którego nie miało znaczenia że ośmiomiesięcznemu Leosiowi sypie piaskiem w oczy, bynajmniej Leonkowi nie było wszystko jedno. Szybko doszłyśmy do wniosku że inne mamusie wyczaiły że ich dzieciaki mają bezpieczną bawialnię. Oczywiście gdy próbowałyśmy zlokalizować właścicielki dzieci, to miałyśmy wrażenie że dzieci na plaże przyszły same, te które wyglądają na trochę więcej niż roczek też. No udało nam się zlokalizować właścicielki jednego chłopca - mamę i babcię, ale tak były zajęte równym opalaniem każdej części ciała że nie zawracały sobie głowy dzieckiem. Nie chcę być brutalna ale dokonałyśmy z Izą podziału- na mamusie zrobione, znaczy z nieskazitelną fryzurą, opalenizną, paznokciami i strojem bynajmniej nie do pływania (tylko podtrzymywania bądź powiększania). I te do nas podobne, znaczy rozczochrane, ze strojem kąpielowym przypadkowym, lub bez bo przecież i tak do morza nie wejdzie z dwójką dzieci (Iza), oczami wyobraźni widzę tą chmarę nie naszych dzieci biegnących za nami :-). Ale wpadłyśmy na pomysł i zawarłyśmy układ- na zmianę pilnujemy sobie dzieci i idziemy pływać, i nie miało dla nas znaczenia że fryzura nie taka, albo inne bzdury, radość miałyśmy nieziemską. Żałowałyśmy tylko że tak późno poznałyśmy się. Iza kiedy umawiamy się na pływanie ? :-)
A teraz trochę wiadomości aktualnych :
Parę dni temu pojechaliśmy z Mikołajkiem na izbę przyjęć żeby zobaczył go laryngolog bo z uszka wypłynęło troszkę krwi. Okazało się że to powierzchowne podrażnienie i wszystko ok. Ale chcę napisać o zaskoczeniu Pani Doktor, która spytała Mikołajka czy potrafi pokazać oczkami czy go boli, a Mikołajek zamiast oczkami głośno i wyraźnie powiedział buzią NIEEE!!! :-) Pani Doktor była w szoku :-)
Mama Mikołajeczka i Michałka
Ania, bardzo dziękuję Ci za ten wpis. Czuję się wyróżniona i wzruszona :) Kiedy? Choćby dziś :) Ale realnie pewnie za rok w tym samym miejscu! Cieszę się, że macie się dobrze. Chłopaki wyglądają na zdjęciach wspaniale, dobrze Was widzieć znowu. Morze wcześniej uda się wyskoczyć na wspin :P Wielka Buźka dla Was!!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia urodzinowe dla Mikołajka!
OdpowiedzUsuńNo i dla reszty bandy również :)
haha, tez jestem od jakiegoś czasu w tej grupie rozczochranych, z przypadkowym strojem kąpielowym, mamą i dobrze mi z tym, bo wyjeżdżam na wakacje z dziecmi swoimi, a nie one ze mną ;)
OdpowiedzUsuńFajne mieliście wakacje :)
pozdrawiam